czwartek, 23 marca 2017

Amelka rządzi!!!!


Cześć!

Tak, wiem, regularne pisanie bloga to nie moja specjalność ale wybaczcie :-) wszystkiemu winne życie codzienne. 
Ps.W tym miejscu pragnę pozdrowić wszystkie zapracowane żony i mamuśki, które nie wiedzą czasem w co włożyć ręce ;)

Długo zastanawiałam się co powinno znaleźć się w moim dzisiejszym poście i pomyślałam, że najlepiej postawić na świeżość i aktualne wydarzenia. ZATEM moi drodzy dziś chciałam uchylić rąbka tajemnicy i pokazać jak tworzyłam moje ostatnie dzieło, a mianowicie portret mojej ślicznej, małej znajomej - Amelii :-)

Blok A3, ołówki (B1,B2,B4,B7), gumka, gumka w ołówku,blender, papier toaletowy ;)

Miałam olbrzymi zapał i nawet stworzony już materiał filmowy jak powstaje ów portret ALE :( wypadek przy pracy i nieumiejętność obsługi komputera wyszły mi bokiem..... trzeba będzie chyba podszkolić się w tej dziedzinie i niestety.....chwilowo wrócić do tradycyjnego modelu posta pisanego.

Zarys postaci i wstępne nałożenie cieni wyszło całkiem nieźle. Po odwzorowaniu proporcji i zaznaczeniu ważniejszych detali portret prezentował się następująco.


Standardowo jak to JA :) zaczęłam od oczu. Dziewczynka ma bardzo ciemne oczy, niemalże czarne, ale nie ułatwia to wcale zadania. Nie jest sztuką zamalować je najciemniej jak się da, sztuką jest wyłonić głębszą czerń w zwykłej czerni :P jakkolwiek by to nie zabrzmiało! Dlatego starałam się odbić w oczach delikatny blask z efektem jak poniżej.


Stopniowo dodawałam cienie pod oczami, znaczyłam rzęsy i tworzyłam głębię :) buzia z każdym kolejnym ruchem ołówka nabierała wyrazistości. W międzyczasie zaznaczyłam również kierunek układania się włosów i zakreśliłam brwi. 






















Gdy zacieniowałam czoło i narysowałam uszy przyszedł czas na to co lubię najbardziej :) a przynajmniej w przypadku blondynek - włosy! Tutaj można było bawić się dowolnie, a to dlatego, że włosy Amelki zaplecione w warkocz wcale nie leżały gładko, a wręcz przeciwnie, "rozleciały się w zabawie" tworząc niesfornie dyndające kosmyki :)
Zaczęłam od prawej strony portretu, choć pewnie niektórzy pomyślą, że przecież powinno się zacząć od lewej by ręką nie rozcierać już tego co narysowane. OWSZEM, zgadzam się w zupełności! Ale ze względu na to, że jestem tak samo roztrzepana jak włosy Amelki :) toteż zapomniałam o tym szczególiku. Przypomniałam sobie dopiero wtedy, gdy........rozmazałam. 


i po przyciemnieniu ....


Lewa strona portretu mi nie wyszła. Przyznaję się bez bicia. Totalna porażka.
Starałam się jednak zatuszować niedoskonałości i dorysowując pojedyncze włoski, a także skupiając się bardziej na szczegółach dokończyłam ten fragment portretu i to z efektem.....no no no....dobrym!


Chciałam by włoski przy uchu wyglądały jak najbardziej naturalnie, dlatego nie wykonywałam typowych ruchów ołówkiem, ale szybkie, urywane "machnięcia". I jak wyszło? :)

Tym sposobem :) CZUPRYNKA BYŁA JUŻ GOTOWA :) zostały tylko warkocze


Warkoczyki to najłatwiejsza rzecz we wszystkich fryzurkach. Wystarczy zachować wzór, delikatnie znaczyć każdy włosek składający się na dany pukiel, a później już tylko przyciemniać końce i rozjaśniać środek co daje efekt połysku. No i oczywiście ogonek :) przyznam się szczerze, że jestem bardzo zadowolona z warkoczy i z włosów, które wystają z gumki. :) efekt wyszedł uderzająco podobny do zdjęcia!


Możecie również zauważyć, że pojawiła się koszulka. Cała uprzednio pomalowana na czarno, a następnie gumką rozjaśniana pozwoliła uzyskać efekt "bohomazów" :) no i oczywiście literki! Była ich masa, ale cierpliwość mi wysiadła przy pierwszych i .....odpadłam w tej rozgrywce. Kaligrafia u mnie raczkuje.


Na końcu nie wiedzieć czemu zrobiłam dopiero szyję, podbródek i usta. Bardzo bałam się, że schrzanię to co już było narysowane. Szyja była dość specyficzna do narysowania. Padało na nią bowiem wiele cieni w różnej gamie szarości. Usta również, choć na pierwszy rzut oka wydają się być zamknięte to w rzeczywistości jakby się przypatrzeć są delikatnie uchylone co widać po przebłyskach przednich ząbków. Sumiennie zabrałam się więc do roboty i skończone dzieło zachwyciło :) zarówno mamę małej modelki jak i.....mnie samą. Nieskromnie powiem, że portret bardzo mi się spodobał (chyba przez te włoski) :P

PORTRET SKOŃCZONY!





Dzięki śliczne wszystkim odwiedzającym, mam nadzieję, że dzisiejsza odsłona również przypadnie wam do gustu :) Zapraszam wkrótce, a tymczasem życzę wam przyjemnych snów! (sama też zmykam już do łóżka. Jutro znów do pracy!)

DOBRANOC!!!!

6 komentarzy:

  1. Hej! Zacznę od tego, że rysujesz niesamowicie! Kiedy weszłam na Twojego bloga, zdziwiłam się, że napisałaś do mnie o ilustracje, bo sama rysujesz przewspaniale! Te oczy, włosy, faktura na koszulce, wszystko jest idealnie! :) Jak Twoja propozycja jest dalej aktualna, to wyślij mi maila, chętnie bym coś takiego zrobiła, zawsze marzyłam żeby zilustrować bajkę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa :-) ale moje rysunki za nic nie nadawałyby się do bajek :P twoje mają tę magię!

      Usuń
  2. Oczy to ma hipnotyzujące:D Ponadto nie wiedziałam, że użycie wiszera też daje niezwykły efekt. Zawsze rozcieranie kojarzyło mi się z niechlujstwem, ale jak widzę, nie zawsze!


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się że pozytywnie cię zaskoczyłam :-) :-) :-) wszystko dzięki chińskiemu papierowi toaletowemu! :D gorąco polecam!
      I zapraszam tu częściej! :-) pozdrawiam

      Usuń
  3. Świetny tutorial. Ładnie przedstawiłaś, jak fazami można stworzyć cudo. Amelka pewnie rozradowana takim portrecikiem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe :) :) nie wiem kto bardziej.....Amela czy jej mama? :) Tak czy inaczej prawdą jest, że zadowolenie tej drugiej osoby jest najlepszą zapłatą za trud włożony w portret. A gdybyś widziała miny dzieci, które dostają te portrety do rączek...."Mamusiu to ja!" :) :) :) aż ściska ta radość za serce :) :) :) życzę tego uczucia każdemu kto tworzy!!! Dzięki Ami za te wszystkie komentarze :) bo to znaczy że spędziłaś u mnie dłuższą chwilę a to dla mnie bardzo bardzo motywujące!

      Usuń