wtorek, 14 marca 2017

Kraty, kratki, krateczki...


Cześć! :)


Słońce już wysoko, wiosna puka do okien, więc pewnie większość z Was, jak i ja, zaczyna "wiosenne porządki".
My - ja i mąż - próbujemy się przekopać przez naszą bursztynową komnatę ;) czyli piwnicę! Znacie ten ból???
Małe mieszkanie w bloku i piwnica, miejsce idealne na wszystko to co nie mieści się w meblościance :-) ale i ta piwniczka ma swój ograniczony metraż....niestety.

 Pełni zapału (który jak się okazało szybko potem wygasł) ruszyliśmy do odkopywania, przegrzebywania, przenoszenia i wyrzucania różnych rupieci.
Z każdą chwilą jednak rodziły się pomysły, kawałek drewna, trochę sznurka, jakieś kleje... ;)
i tak kochani piwnica poszła w odstawkę :) właśnie wzięłam się za projekt pt. "Ocal to! Przyda się!"
Jak tylko projekt zostanie zrealizowany pochwalę się nim na blogu. :)

PS. Mąż też ma swój projekt - "Zostaw to! Przyda się!" Ale jego projekt opiera się jedynie na przeniesieniu wszystkiego z jednego pudła w drugie bez zachowania walorów estetycznych :) :) :)

Kończąc jednak temat piwnicy wróćmy do tego co ważne, a mianowicie zapowiedzi złożonych w ostatnim poście.

Koszule i koszulki - z drobną krateczką, z dużą kratką, w paski, w kółka, wzorzyste. Chyba każdy rysownik to "kocha". Rzecz pracochłonna i wymagająca cierpliwości i zaangażowania. Każdy ma swój własny sposób na odtworzenie tego małego dzieła sztuki. 


Jako że nie jestem fachowcem w tej dziedzinie opowiem tylko jak robię to JA! :)


Zawsze wstępny szkic ubrania wykonuję  ołówkiem B2 z zaznaczeniem miejsc, w których dochodzi do załamania materiału. Następnie podstawowy wzór ołówkiem B4 lub B2 ( osobiście jeżeli wzór jest łatwy i duży to używam B4, jeśli wymaga precyzji ze względu na drobne detale to B2 lub B1). Potem cieniowanie i przyciemnianie niektórych miejsc ołówkami różnej miękkości poczynając od B4 przez B6, B7, B8. Natomiast pisaliście do mnie z zapytaniem jak robię zagniecenia. Kochani jak to robię w sposób bardzo prosty, choć może technicznie odbiegający od tego co prawidłowe. Najczęściej gotowy już wzór, który został już pocieniowany rozcieram takim gotowym blenderem lub blenderem "własnej roboty" :) zgodnie z kierunkiem załamania materiału. Cienie się wtedy "rozpływają" i powstaje efekt wgłębienia.

Boże.....czytam to i zastanawiam się, czy ktoś mnie w ogóle rozumie :P :P :P
zaplątanie z poplątaniem....


Zdarza się jednak, że trzeba rysować odwrotnie. Odwrotnie tj. od ciemnego do jasnego. Są to miejsca, w których materiał odbija światło lub, gdy rysujemy cienki, prześwitujący materiał. Wówczas najpierw robię bazę (tło), a później używam wszechmogącej gumki! :) Najczęściej takiej jak tu: (w pomarańczowej obudowie)

Efekty potrafią być naprawdę cudowne :) chociaż mnie jeszcze to nie wychodzi za dobrze :P




I tak naprawdę z mojej strony tyle w temacie ;) geniuszem nie jestem więc nie będę się tu rozpływać nad rysownictwem "nieprofesjonalnym" :) 

ALE! Jest jeszcze pewna mała panienka, której chciałam poświęcić dziś kilka słów w moim poście :) a mianowicie mała Jowitka.

Portret wykonany w formacie A4.

Nie cierpię małych formatów, ponieważ wykonanie jakichkolwiek detali bez odpowiednich narzędzi jest dość trudne, a ja takowych właśnie nie posiadam. Ratuję się więc  sprawdzonymi sposobami jak np. struganiem gumki by uzyskać ostry kąt właściwy do maleńkich szczegółów. Oczka, włosy czy ząbki - ołówek musiał być ciągle dobrze zastrugany. Ale to nic! Rysowanie takiej małej złośnicy :) wynagradza wszystko.  Oczywiście najpierw wstępny szkic. :)

Bluzeczka została wykonana tą samą "techniką", którą opisałam wcześniej. Białe rękawki i kółeczka rozmazałam papierem w taki sposób, że widoczne są realne zagięcia koszulki. Ciemniejszą część rozpoczęłam od wzoru, a później stopniowo przyciemniałam zagniecenia i rozjaśniałam te miejsca, w których materiał odbija światło.




















Twarzyczka zajęła mi najwięcej czasu zwłaszcza, że mała jest pyzata i ma niebanalne rysy twarzy :) Kiedy jednak buziunia była już gotowa, czas przyszedł na loczki. Najpierw ołówkiem B2 narysowałam sobie wstępny zarys fryzurki. Zaznaczyłam miejsca ciemne, pozostawiłam te jaśniejsze niezamalowane a loczkom nadałam właściwy kierunek. Później stopniowo przyciemniałam włoski ołówkiem B4, w zupełnie ciemnych miejscach B7, a jasne refleksy zrobiłam gumką :)

Efekt już poznaliście wyżej :) mały portrecik dla małej panienki :)

W dzisiejszym poście to już wszystko :) bardzo dziękuję jeśli wytrwaliście do końca ZWŁASZCZA, gdy weźmie  się pod uwagę mój talent stylistyczny i gramatyczny :) :) :)
Życzę Wam udanego dnia, ja zmykam do pracy i DO ZOBACZENIA!!!!

1 komentarz:

  1. Piękne rysunki i bardzo dobrze wszystko opisalas. Nie lubię robić wielkich porządków, bo zawsze mówię sobie, że coś się jeszcze przyda. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń