Panna z mokrą głową :)

Cześć kochani! Dotarłam!

W końcu znalazłam chwilkę by znów tu zajrzeć i zająć Wam 5 minut :)

Piękna wiosenna pogoda i zbliżające się święta skracają wolny czas do minimum wypełniając go domowymi porządkami. Całe szczęście jestem już odrobiona i dziś mogę spokojnie zrelaksować się przy kubku kakao pisząc parę słów do Was moi drodzy :)

Jakiś czas temu pisałam Wam o mojej piwnicy i skarbnicy odpadów jednocześnie. :) Powolutku zaczęłam ruszać to co z niej wygrzebałam i razem z moim synkiem stworzyliśmy sobie kolekcję pudełeczek na drobiazgi :) 

 

uprzątnęliśmy płyty i dyski tatusia :)

 

ja zyskałam nowy pojemnik na ołówki :)

 

a krawaty w końcu nie panoszą się po szafie!

Skrawki czarnego papieru również się przydały :) poprzycinane na odpowiednie wymiary pomogły uporządkować to co ważne!

A z pokruszonego czarnego szkła, świeczki, kieliszka i małych czarnych cekinów stworzyliśmy z moim małym artystą 

 DEKORACYJNY ŚWIECZNIK :)

Wiem, że na razie nie jest to szczyt piękna i oryginalności ale brak czasu nie pozwolił nam na nic więcej :P w planach natomiast mamy stolik :) jak się udał zobaczycie wkrótce!

A wracając do tematyki mojego bloga chciałabym dzisiaj pokazać Wam jedno z moich ostatnich "produktów" :) :) Pewna mama zleciła mi wykonanie portretu swojej ślicznej córeczki. Pierwszy raz przyszło mi rysować dziecko, które chwilę wcześniej wyszło....... z wanny :) :) :) mokre włoski, wilgotna twarz....przyznam się że czegoś takiego jeszcze nie rysowałam. 

blok A3, ołówek B1, B4, B5, B7, gumka, blender

Nie jestem jakoś specjalnie zadowolona z tego portretu, a przynajmniej właśnie w zakresie kropli wody. Może dlatego, że to debiut? Sama buzia jednak i włoski wyszły identycznie co nieco poprawia mi humor :)

Na początku bez wyraźnych rysów i cieni twarz wyglądała groteskowo :)

Z czasem jednak zaczęła wyglądać bardziej realistycznie, a nosek zaczął "wystawać" z kartki :)

Kiedy cienie zostały pogłębione, a twarzyczka zyskała już oba oczka zaczęłam mieć nadzieję, że portret będzie w ostateczności wyglądał dobrze
:) :) :)

Najbardziej jednak spodobał mi się nosek :) choć na zdjęciu może tego nie widać to w rzeczywistości wyglądał bardzo bardzo naturalnie.

Kiedy ciało i twarz były już prawie skończone, zacieniowałam tło i zaczęłam kreślić linie, które miały potem stanowić dla mnie wzór dla rysowania włosów :)

Później już tylko pasmo za pasmem, pasmo za pasmem .... i tak krok po kroku powstawała mokra fryzurka :)

Potem przyszła pora na lewą stronę portretu :)

Pojedyncze włoski, wzmocnienie kontrastu i dopracowanie szczegółów i mała buziunia ze swoimi mokrymi loczkami była gotowa :)

Mam olbrzymią nadzieję, że portret będzie się podobał rodzicom i samej zainteresowanej :) czyli małej pannie z mokrą głową! Ja natomiast wiem już teraz nad czym muszę jeszcze popracować :) oby owocnie. I tym optymistycznym akcentem muszę się już z Wami pożegnać :) Czas na rodzicielstwo ! Pozdrawiam i życzę udanej środy!!! :) :) :) do zobaczenia!